Joshua nawet się nie zdziwił, mijając dziewczynę zakrywającą uszy i chłopaków, którzy szli za nią z głośnikiem z patetycznymi minami. Nie chciał znać szczegółów. Nie chciał też wiedzieć, dlaczego puszczali akurat Dori me, interimo, adapare, dori me. Właśnie wracał z dwóch intensywnych lekcji karate i obchodził go tylko relaks przez resztę wieczoru.
Ostatni tydzień października mijał spokojnie. Martwiło go tylko to, że wciąż nie dostał żadnej misji. Pokusił się nawet o podpytanie Joego, ale to też nic nie dało.
Pozostały mu tylko dodatkowe lekcje karate. Może nadejdzie kiedyś dzień, w którym będzie na poziomie innych cherubinów.
Zawsze warto mieć nadzieję.
Podgłośnił nieco muzykę w słuchawkach i razem z trzaśnięciem w teledysku zamknął drzwi. Przeciągnął się, ziewnął, przeczesał włosy i niespiesznie ruszył do biurka. Siadając, już włączał laptopa. Przypomniały mu się wczorajsze lekcje informatyki i to, jak prawie trafił na mop przez jednego wygadanego ośmiolatka.
Kwaśno uśmiechnął się do ekranu.
NIE TRAFI na mop.
Dla ekstrawagancji okręcił się na fotelu, potem zawiesił ręce nad klawiaturą… Przez parę sekund czuł się jak wybitny wirtuoz przygotowujący się do zagrania Beethovena na koncercie. Podobnie się czuł, z zabójczą prędkością wpisując dwudziestoznakowe hasło. Fantazyjnie.
A potem ktoś zapukał.
Ktoś było najlepszym określeniem.
Wszyscy, dosłownie wszyscy, którzy mogliby go odwiedzić, byli na akcjach.
Joshua boleśnie westchnął, z niechęcią zwlókł się z fotela i otworzył drzwi. Oby to nie był Joe z zestawem kolejnych karnych rundek…
To nie był Joe.
Joshua odruchowo uniósł brwi, gdy tylko zobaczył Renee Handerson.
– Eee… Dzień dobry…? – bąknął.
– Cześć, Joshua. – Renee uśmiechnęła się delikatnie. – Mogę wejść do środka? Na korytarzu jest straszny hałas.
Joshua odsunął się i przepuścił Renee. Może i to nie był Joe, ale to nie znaczyło, że wizyta Renee nie była spowodowana wpadnięciem w poważne kłopoty. W naprawdę poważne kłopoty.
– Nie zdążyłam ci jeszcze pogratulować zdania szkolenia. Ponoć pani Reznik nieźle dała wam popalić.
– Tylko trochę. – Joshua wzruszył ramionami. – To było kawał czasu temu. Nawet Carmen Williams zebrała już doświadczenie bojowe – mruknął szyderczo.
– Wszyscy są na akcjach?
Pokiwał głową.
– Dla mnie wciąż nic nie ma – westchnął z goryczą.
– Muszę ci się do czegoś przyznać, Joshua – zaczęła Renee trochę niepewnie. – To ja wykreśliłam cię z listy dostępnych agentów.
Joshua zamrugał parę razy.
Po pierwsze: to wiele wyjaśniało.
Po drugie: tak się w ogóle dało?
Po trzecie: najzwyczajniej go zatkało.
– Eee… Ale… czemu?
– Właśnie dlatego przyszłam, nie mogłam się do ciebie dodzwonić, a skoro i tak byłam w głównym budynku… Mógłbyś pójść ze mną, proszę? Do centrum planowania misji – sprecyzowała szybko.
Joshua skinął głową. Już stawiał pierwszy krok, gdy nagle go oświeciło.
– Chwila. Mam misję z tobą?
Do centrum planowania misji dotarli niecałe pięć minut później. Serce Josha waliło jak szalone, gdy zbliżali się do gigantycznego gmachu zbudowanego z setek metrów kwadratowych lustrzanego szkła, zwieńczonego gąszczem masztów i talerzy anten. Majestatycznie.
Idealnie pasowało do pompatycznego nastroju Joshuy.
Pierwsza misja.
To brzmiało cudownie.
Przed drzwiami czekało go ultranowoczesne urządzenie do identyfikacji wzoru tęczówki. Joshua nigdy nie korzystał z czegoś takiego.
Właśnie dlatego niesamowicie się zawiódł, gdy dostrzegł na drzwiach kartkę wyjaśniającą sposób działania nieco mniej wyrafinowanego systemu zabezpieczeń: Każdy dzieciak, który wejdzie tu bez upoważnienia, będzie biegał po torze przeszkód do wyrzygania.
Zachęcająco.
– Ciągle się psuje – wyjaśniła Renee. – Nie działał dobrze nawet dziesięć lat temu, chwilę po wybudowaniu centrum.
Joshua westchnął z rozczarowaniem, ale nieco się rozchmurzył, gdy ruszyli korytarzem i mijali drzwi z nadrukowanymi na nich nazwiskami koordynatorów. Renee miała swój gabinet na końcu korytarza, tuż obok kogoś o nazwisku McEwen.
Weszli do środka.
Cóż, spodziewał się czegoś więcej. Może mimo wszystko czegoś przypominającego tajną bazę wywiadu. Tymczasem powitały go trzy całkowicie zwyczajne komputery, całkowicie zwyczajny ciekłokrystaliczny monitor i zupełnie zwyczajną kanapę obitą zamszem. Przez szklaną ścianę widać było powoli zachodzące słońce.
Jednak Joshua zobaczył także coś niezwyczajnego.
Na kanapie ze stopami wspartymi na stoliku półleżała szesnastoletnia dziewczyna w czarnej koszulce. Miała ciemne włosy i jasnoniebieskie oczy. Podniosła wzrok znad pliku dokumentów i wesoło uśmiechnęła się do Josha. Zdążyła jeszcze mu pomachać, nim Renee spytała:
– Znasz Briannę Devy?
Skądś kojarzył to imię, ale pokręcił głową.
– Eee… Cześć, Brianna – bąknął.
– Hejka, Joshua – zaćwierkała Brianna, po czym zwróciła się do Renee: – Więc to jest ta świeża legenda, o której mówiłaś?
Joshua zacisnął usta i podrapał się po głowie. Renee lekko się zaśmiała.
– To twoja pierwsza misja, Joshua. Stresujesz się?
Tak, odrobinkę. Ale postanowił za wszelką cenę nie dać tego po sobie poznać.
– A powinienem? – westchnął.
– Ja trochę się stresuję – przyznała Renee – ale bez obaw. Szukałam dwóch agentów, którzy mogliby uchodzić za rodzeństwo i popracować w pewnej łatwej i nieskomplikowanej misji – wyjaśniła Joshowi. – Układałam to zadanie jeszcze długo przed tym, jak cię poznałam.
– Okej, czuję presję – mruknął Joshua.
– Mam trzech braci, ale oni są jeszcze juniorami, więc odpadają. Przeglądałam za to twoje akta – odezwała się Brianna. – Wyglądały całkiem fajnie. Może i nie zdążyłeś jeszcze się… sprawdzić, ale zapowiada się całkiem nieźle. W razie czego będę cię uczyć na bieżąco, nie martw się.
Brzmiała, jakby już weszła w rolę starszej siostry.
– Napisałam ci wprowadzenie do misji – dodała Renee. – W razie czego nie bój się pytać. Jeśli przyjmiesz to zadanie, wyruszymy za jakieś pięć do dziesięciu dni. Sama misja nie potrwa długo, zakładam maksymalnie osiem tygodni.
Joshua pokiwał głową, przysunął sobie krzesło i sięgnął po plik dokumentów.
**TAJNE**
WPROWADZENIE DO ZADANIA OTRZYMUJĄ: BRIANNA DEVY, JOSHUA ROONEY.
DOKUMENT CHRONIONY ELEKTRONICZNIE. KAŻDA PRÓBA WYNIESIENIA GO Z CENTRUM PLANOWANIA MISJI SPOWODUJE URUCHOMIENIE ALARMU.
NIE KOPIOWAĆ, NIE SPORZĄDZAĆ WYPISÓW.
DZIECI I HANDEL NARKOTYKAMI
Na całym świecie handlarze narkotyków wykorzystują dzieci do kupna, dystrybucji i przemytu narkotyków. Dzieci są dla nich cenne z kilku powodów:
(1) Dzieci zażywające narkotyki lub handlujące nimi widzi się zazwyczaj jako ofiary, a nie przestępców. W większości krajów nieletni handlarze otrzymują łagodne wyroki, podczas gdy dorosłemu, przyłapanemu z dużą ilością narkotyków w rodzaju heroiny lub kokainy, grozi kara pozbawienia wolności, nieograniczona kara grzywny albo obie kary jednocześnie.
(2) Dzieci mają możliwość rozprowadzania narkotyków w szkołach i wśród młodzieży. Handlarze często zachęcają podopiecznych, by rozdawali darmowe próbki narkotyków swoim kolegom. Ktoś, kto zostaje dilerem w wieku dwunastu lub trzynastu lat, do czasu osiągnięcia pełnoletności może zdobyć setki klientów.
(3) Dzieci mają niewiele źródeł dochodu, ale za to mnóstwo wolnego czasu. Są takie, które chętnie wyświadczą handlarzowi przysługę, dostarczając klientowi towar w zamian za kilka funtów, a niekiedy nawet za darmo – tylko po to, by zaimponować rówieśnikom.
CZYM JEST KOKAINA?
Kokaina to narkotyk klasy A produkowany z liści krasnodrzewu pospolitego, zwanego też koką. Roślina ta uprawiana jest niemal wyłącznie w górzystych terenach Ameryki Południowej. Jej liście w wiejskich laboratoriach ściera się na przezroczysty proszek, który następnie pakuje się próżniowo w kostki. W ten sposób, w formie niemal czystego narkotyku, zostaje przemycony do Wielkiej Brytanii. Tam miesza się go z tanimi zapychaczami, takimi jak:
Levasimole – związek mogący wywoływać spustoszenie w organizmie, a w drastycznych przypadkach także śmierć. Dodawany jest głównie ze względu na podobny do kokainy wygląd, kolor i błysk, a także trudność w wykryciu;
Lidokana – farmaceutyczny znieczulacz. Nie jest to substancja groźna dla zdrowia. Podobnie do niej działają benzocaina i prokaina;
Efedryna – związek chemiczny, który ma za zadanie przedłużyć stymulację;
Paracetamol, aspiryna, laktoza, boraks, witamina C, keratyna, pył kredowy.
Kokainę można przyjmować na różne sposoby. Najczęściej występuje jako krystaliczny, biały proszek, który następnie wciągany jest do nosa, gdzie wchłaniany przez śluzówkę niemal natychmiast dostaje się do mózgu. Tam stymuluje ośrodki przyjemności. Niekiedy kokaina jest wcierana w dziąsła lub w środek małżowiny usznej. Bywa też przyjmowana doustnie – działa wtedy znacznie słabiej, zmniejszając uczucie głodu. Można także wstrzykiwać roztwór kokainy albo mieszać ją z innymi chemikaliami, by otrzymać odmianę nadającą się wyłącznie do palenia (crack).
Zażycie kokainy powoduje euforię trwającą do trzydziestu minut, rzadko dłużej. Kokaina ma także właściwości przeciwbólowe i była niegdyś stosowana przez chirurgów i dentystów. Dziś dostępne są znacznie doskonalsze środki znieczulające.
Mimo iż kokaina w odróżnieniu od heroiny czy papierosów nie powoduje uzależnienia fizycznego, w większości przypadków podoba się zażywającym tak bardzo, że szybko uzależniają się psychicznie i zaczynają brać coraz częściej, rujnując swoje organizmy. Inaczej niż uzależniony od heroiny lub palacz, który musi regularnie dostarczać sobie określoną dawkę narkotyku, narkoman kokainowy często potrafi wytrzymać wiele dni bez zażywania, nim wpadnie w tak zwany ciąg. Zażywanie kokainy może prowadzić do zawału serca, wyniszczenia wątroby, udarów, uszkodzenia śluzówki nosa, a także depresji, stanów lękowych i zaburzeń osobowości.
KOKAINA W WIELKIEJ BRYTANII
Kiedyś kokaina była rarytasem narkotykowego półświatka, tylko dla najbogatszych. W 1984 r. gram kokainy kosztował od dwustu do dwustu pięćdziesięciu funtów. Dwadzieścia lat później uliczna cena narkotyku spadła do około pięćdziesięciu, a w niektórych rejonach Wielkiej Brytanii nawet do dwudziestu pięciu funtów za gram. Przez następne dziesięć lat ceny wzrastały i spadały, by w 2017 roku zatrzymać się na około siedemdziesięciu pięciu funtach.
Mimo że Stany Zjednoczone płacą rządom krajów Ameryki Południowej za poszukiwanie i niszczenie plantacji koki, cena detaliczna kokainy nadal spada – co sugeruje, że podaż wciąż jest gigantyczna. Wiadome jest, iż większość kokainy przemycanej do Wielkiej Brytanii przybywa przez Karaiby, jednak schwytanie wszystkich szmuglerów przekraczających brytyjską granicę jest niemożliwe. Zamiast tego policja musi zwiększyć wysiłki i osaczać ludzi rządzących narkotykowymi gangami.
Około dwie trzecie kokainy trafiającej do kraju przechodzi przez organizację znaną jako GDB. Skrót ten rozwija się jako Gang Dariusa Barbera.
DARIUS BARBER I GDB: BIOGRAFIA
1976 – Darius John Barber przychodzi na świat w szpitalu St. Mark’s Hospital w dzielnicy Harrow w Londynie.
1991 – Po raz pierwszy zostaje aresztowany przez policję z marihuaną przy sobie. Decyzją sądu rodzinnego pozostaje pod nadzorem kuratora przez następne dwa lata. W tym samym roku jego matka traci pracę i przeprowadzają się do Bournemouth. W nowej szkole Darius poznaje Ridleya Lewina, który był już karany za handel marihuaną w poprzedniej szkole. Lewin widywany był także na fotografiach policyjnych w obecności Brendana Edwardsona, gangstera oskarżonego o dystrybucję kokainy i werbowanie młodych kryminalistów.
1994 – Darius zostaje kierowcą Edwardsona po tym, jak poprzedni został skazany na karę więzienia za kradzież z włamaniem i morderstwo. Darius ma okazję, by poznać tajniki branży narkotykowej, ale nie pokazuje się zbyt często. Wiadomo tylko, że często spotyka się z Lewinem, którego rok wcześniej wydalono ze szkoły za handel kokainą w szkolnej toalecie. Chwilę później Darius rozpoczyna edukację na Uniwersytecie Sussex na kierunku związanym z ekonomią.
2001 – Darius uzyskuje stopień magistra ekonomii i kończy studia na Uniwersytecie Sussex jako jeden z najlepszych studentów. W tym samym roku rodzi się jego jego pierwsza córka, Lacey (obecnie ma 16 lat). Jakiś czas później poślubia Anę Mitchell, dziewczynę poznaną w szkole w Bournemouth.
2002 – Ridley Lewin ginie podczas strzelaniny na obrzeżach Bournemouth. Przy jego ciele znaleziono dwa kilogramy kokainy. Pół roku później policja przymknęła Edwardsona i paru jego wspólników za handel narkotykami. Edwardsona skazano na trzydzieści pięć lat więzienia i oskarżono o morderstwo Ridleya Lewina.
Darius, który przez cały ten czas zdążył wspiąć się wyżej w hierarchii gangu, jest jednak lekceważony przez innych gangsterów. Gdy wybucha walka o władzę, Barber także bierze w niej udział, ale gdy zaczyna przelewać się coraz więcej krwi, wycofuje się. Bardziej interesują go kontakty Edwardsona. Handel kokainą nie był głównym źródłem dochodu gangu – większość zysków czerpano z rozprowadzenia heroiny i marihuany. Edwardson prowadził także kluby nocne, puby, kasyna, a także tuziny drobnych przedsiębiorstw: pralnie samoobsługowe, salony fryzjerskie czy myjnie samochodowe.
2004 – Latem tego roku operacja CHERUBA pomogła w schwytaniu barona kokainowego Keitha Moore’a i rozbicia jego gangu. Moore kontrolował dotychczas około 80% przemytu kokainy do kraju. Barber był jednym z pierwszych, którzy uświadomili sobie, że rynek kokainowy czeka eksplozja. Cena narkotyku spadała, a jej dostępność rosła. Darius poleciał do Ameryki Południowej, by spotkać się z szefami peruwiańskiego kartelu narkotykowego i zgodził się skupować hurtowe partie kokainy po obniżonej cenie. Aby upłynniać zwiększone dostawy, uruchomił system zamówień przez telefon (wkrótce także przez internet). Zamiast szukać dilera w podejrzanych uliczkach, klient wykręcał numer lub zamawiał przez internet na fałszywej aukcji, a ktoś od Barbera dostarczał mu towar do domu, zazwyczaj w przeciągu godziny.
W tym roku Darius uzyskał także stopień doktora ekonomii. Rozpoczął przygodę z giełdą, na której udziela się do dziś.
2005 – Darius zarabiał piętnaście tysięcy funtów tygodniowo. Pozwoliło mu to na przejęcie faktycznej kontroli nad przestępczym półświatkiem Bournemouth i imperium zbudowanym przez Edwardsona. Manipulował zazdrosnymi rywalami, czasem przeciągał wrogów na swoją stronę, oddając im władzę nad tymi gałęziami interesu, które go nie interesowały. W tym samym roku urodził mu się syn, Dylan (dziś ma 12 lat).
2007 – Biznes Dariusa rozrósł się dziesięciokrotnie. Kokainę rozwożono już w całym Bournemouth, Christchurch i sąsiednich miastach. Darius zaczął też sprzedawać duże ilości kokainy innym handlarzom w Wielkiej Brytanii i w Europie.
2011 – Zazwyczaj handel narkotykami to krótkotrwały biznes. Każdy, kto osiąga sukces, zwraca uwagę policji i celników. Śledztwa dotyczące Dariusa Barbera nie przynosiły efektów, policja spróbowała zatem sprowadzić swoich ludzi na najwyższe szczeble organizacji. Wkrótce postawiono zarzuty dziesiątkom osób pracujących dla GDB i mimo iż wiele z nich zgodziło się współpracować z policją, nie udało się zgromadzić jednoznacznych dowodów łączących Dariusa Barbera z handlem narkotykami. Z pewnością przyczyniła się do tego grupa wysoko opłacanych prawników, która jak dotąd skutecznie chroni szefa.
Podczas śledztwa wyszło na jaw, że GDB na wielką skalę przekupywał urzędników, sędziów i polityków.
2013 – Kokainowy biznes rozkwitał. Majątek Dariusa Barbera oceniano na czterdzieści milionów funtów. Jego organizacja kontrolowała około 70% narkotyków przemycanych do Wielkiej Brytanii. Po zatrzymaniu pod zarzutem oszustwa podatkowego Darius przyznał się do winy i zapłacił czterdzieści tysięcy funtów grzywny.
2017 – (sytuacja aktualna) Mimo majątku szacowanego obecnie na pięćdziesiąt tysięcy do sześćdziesięciu milionów funtów, Darius Barber unika ostentacji. Wraz z dziećmi i żoną mieszka w dużym, położonym nad morzem domu. Jego dzieci uczą się w miejscowej szkole wielokierunkowej. On sam prowadzi swoje interesy z domu. Jego jedyną ekstrawagancją jest to, że sponsoruje miejscowy klub krav magi (który przez krótki czas w przeszłości był zarządzany przez Lewina).
GENEZA ZADANIA
Kiedy podejmowane przez policję próby infiltracji nie powodziły się, zniecierpliwione i zirytowane licznymi doniesieniami o korupcji władze zwróciły się do wywiadu z prośbą o opracowanie metody infiltracji GDB na najwyższym poziomie. MI5, wydział brytyjskich służb wywiadowczych, uznał, że ma niewielkie szanse osiągnąć lepsze wyniki niż policja. CHERUBA zaproponowano jako ostatnią deskę ratunku.
Uznano, że z Dariusem Barberem najbardziej związane są jego dzieci. Odpowiednio dobrani agenci CHERUBA mogą nawiązać z nimi bliskie kontakty i zdobyć ważne informacje.
PLAN ZADANIA
Koordynator misji, Renee Handerson, wraz z dwójką agentów wprowadzi się do domu na przedmieściach Bournemouth. Na potrzeby misji agenci przyjmą rolę dzieci Renee. Rodzinne nazwisko brzmi Owen. Dla uniknięcia dezorientacji wszyscy będą używać swoich prawdziwych imion.
CEL ZADANIA (GŁÓWNY)
Każdy agent otrzyma zadanie zaprzyjaźnienia się z jednym z dzieci Dariusa Barbera według następującego schematu:
Brianna Devy – Lacey Barber
Joshua Rooney – Dylan Barber
W przypadku udanego nawiązania przyjaznych relacji z celem agent podejmie próbę podtrzymania kontaktu poza szkołą i przeniknięcia do domu Dariusa Barbera, nie zapominając o gromadzeniu informacji ze wszystkich dostępnych źródeł. Każdy agent zostanie umieszczony w klasie, do której uczęszcza jego cel.
CEL ZADANIA (DODATKOWY)
Wielu nieletnich z okolic Bournemouth dorabia sobie, wykonując drobne zlecenia dla członków GDB. Agenci powinni dołożyć wszelkich starań, by w swoim towarzystwie rozpoznać osoby zatrudniane przez organizację i samemu pójść w ich ślady. Na ogół dzieci pracują dla dilerów niższego stopnia jako dostawcy narkotyków, poruszają się na rowerach, a z przełożonymi kontaktują się za pomocą telefonów komórkowych. Zebrane informacje sugerują, że niektórzy chłopcy trenujący w klubie krav magi i sprawdzający się w roli kurierów szybko awansują i są wykorzystywani do przerzucania dużych ilości narkotyków. Jeżeli uda się rozpoznać te osoby i zdobyć ich zaufanie, mogą one posłużyć policji do postawienia zarzutów członkom kierownictwa GDB.
UWAGA: 16 PAŹDZIERNIKA 2017 r. NINIEJSZY PLAN ZADANIA ZOSTAŁ JEDNOGŁOŚNIE ZATWIERDZONY PRZEZ KOMISJĘ ETYKI POD WARUNKIEM, ŻE WSZYSCY AGENCI PRZYJMĄ DO WIADOMOŚCI, CO NASTĘPUJE:
Zadanie zostało zakwalifikowane jako operacja ŚREDNIEGO RYZYKA. Agentom przypomina się, że mają pełne prawo odmówić udziału w akcji oraz wycofać się z niej w dowolnym momencie. Agenci będą narażeni na przemoc i kontakt z nielegalnymi narkotykami. Oświadcza się, że każdy agent, który świadomie zażyje kokainę lub inny środek odurzający klasy A, zostanie niezwłocznie wydalony z CHERUBA.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz