Jak wstawiam tego typu notki, to już wiadomo, że coś się szykuje – tak jest i tym razem. Mam plan, stosunkowo gruby plan, który może wyjść świetnie i bardzo na korzyść obecnego tomu. Słowem wprowadzenia: dotarło do mnie, że to, co dzieje się teraz, jest stosunkowo nudne i nie wychodzi mi do końca tak, jak bym chciała. Dodatkowo misja z tego tomu wydaje mi się tak naciągana, że w pewnym momencie postanowiłam, że... ją wytnę. Problem jednak jest w tym, że wtedy tom pierwszy nie miałby prawie żadnej fabuły.
I właśnie wtedy na scenę wchodzą moje pomysły spod prysznica, pomysły, które rosły w mojej głowie od zawsze, pomysły, które dały upust wszystkiemu.
Stwierdziłam, że zmarnuję mój zapas dwudziestu rozdziałów, usunę prawie wszystkie już opublikowane i polecę z nową wersją fabuły i Joshuy-sprzed-CHERUBA. Jeśli uda mi się przedstawić to tak, jak mam w głowie, może to wyjść naprawdę świetnie. NAPRAWDĘ świetnie i wreszcie jak kryminał pomieszany z akcją i tym wszystkim. Serio, dawno nie byłam tak podekscytowana jakimś moim pomysłem.
Jest jednak jeden haczyk – motyw ten może być dosyć mocno zbliżony do jednego motywu z CHERUBA Roberta Muchamore'a, czyli czegoś, co nazywam podstawką. W sensie nie inspirowałam się tym ani trochę, po prostu dotarło do mnie, że ej, coś podobnego już widziałam. I... cóż. Jestem jednak pewna, że jeśli uda mi się to rozpisać tak, jak planuję, podobny będzie tylko ogół – ucieczka z rodzicem. Wszystkie wydarzenia, zwroty akcji, powód ucieczki itp. tworzyłam już sama.
Nie wiem, czy wyjaśniłam to odpowiednio jasno. W każdym razie prosiłabym o wyrażenie zdania albo coś w tym stylu, bo jednak jeśli wolicie to, co jest obecnie, to nie będę zbytnio kombinować.
PS Swoją drogą powoli zaczynam też prace nad Joshtalkiem.
PS Swoją drogą powoli zaczynam też prace nad Joshtalkiem.
Domyślam się, że w takim razie pozostało mi tylko czekać na nowe posty. 🙈❤️
OdpowiedzUsuńTulę, SHO.
No ale. X D Przepraszam, Ciebie w taką sytuację wrzucam już drugi raz!
UsuńSpokojnie!
UsuńWażne, żebyś Ty była zadowolona ze swojej pracy! Nawet nie wiesz ile razy ja pożucałam/zaczynałam od nowa swoje opowiadania XD
Poczekam ile będzie trzeba i będę się równie mocno ekscytować kolejnymi rozdziałami! Zwłaszcza, że zapowiada się super 🖤
Jeju, dziękuję bardzo!! <3
UsuńCzyli kolejne opowiadanie na które nie ma co liczyć. Znajomy scenariusz: niezdecydowana autorka, która po raz enty kasuje posty, zaczyna od nowa i co rusz prezentuje gorszą wersję tego samego. Ja na tym etapie już podziękuję.
OdpowiedzUsuńStwierdziłam, że nie ma ciągnąć tego, co nie wyszło. :) Zamiast tego już siedzę i piszę najnowszą wersję, której już na dobrą sprawę nie planuję zmieniać. Tym razem jestem jednak pewna, że wyjdzie.
UsuńCóż, lepiej chyba usunąć wszystko teraz niż za dwadzieścia notek? Przynajmniej ja wychodzę z takiego założenia.
Mam wrażenie, że ten anonim się uwziął.
UsuńNie wiem czy kiedykolwiek "Anonimek" pisał opowiadanie. Gdyby pisał, na pewno zrozumiałby, że takie sytuacje się zdarzają. :)
Znaczy ja uważam, że każdy ma prawo do wyrażenia swojego zdania, nieważne, jakie by ono nie było. Ale muszę przyznać Ci rację, Sho, że w pisaniu, niestety, ale często i takie coś się zdarza. )): Wydaje mi się, że kiedyś czytałam, że jakiś pisarz zmienił wiele aspektów fabuły chwilę przed publikacją, także no. W różnych momentach może przyjść refleksja, że coś jest nie tak, albo po prostu stwierdzenie, że nie chce się dalej czegoś ciągnąć, skoro można to zmienić. :)
UsuńNie uwziął, tylko stwierdza fakt. Zdecydowanie zbyt wiele razy widziałam ten scenariusz: zaczynam od nowa raz, drugi... trzydziesty. I żeby było śmieszniej, każda wersja jest tylko gorsza, choć autor zawsze zapewnia, że OJEJ, TERAZ BĘDZIE JUŻ ŚWIETNIE! Tracisz czas swój i osób, które dają Ci jakieś zaufanie, czytając kolejne wersje.
UsuńNo ale zawsze znajdą się mądrzejsi, dla których to będzie czepianie, hm? ;)
Ale nawet jeśli tak będzie i tutaj – to co? Moim zdaniem warto próbować, dążyć do tego niedoścignionego ideału, nawet jeśli po drodze wychodzi, jak wychodzi. W końcu i codzienne życie to często jedno wielkie pasmo prób, często nieudanych. Ze swojej strony, w tej konkretnej sytuacji, mogę prosić tylko o wyrozumiałość.:)
UsuńNie chciałam wywołać niepotrzebnej dyskusji - przepraszam.
UsuńAle prawda jest taka, że nikt nikogo nie zmusza do czytania czegokolwiek. Nie chcesz - nie musisz. :)
Pozdrawiam ciepło i jeszcze raz przepraszam za wywołanie negatywnych emocji. ^-^
I taka informacja była już w pierwszym komentarzu: że przez wspomniany proces podziękuję. Autorka wrzuciła post, w którym opisuje sytuacje i chce opinii. Co z nią zrobi - jej sprawa i tyle ;)
UsuńAnonim po prostu nie pozwala sobie na zawieszenie niewiary. ;)
UsuńTeż widziałam w opór przypadków, gdy opka były kasowane i pisane od nowa; tylko raz czy dwa może widziałam, by wracały, ale w gorszych odsłonach. Mam jednak sporo przykładów sytuacji, kiedy opka, z którymi autorzy wracali, były lepsze i zostawały dokończone.
Jak to mówią, pożyjemy – zobaczymy.
Nie ma co mierzyć wszystkich jedną miarą, a już na pewno nie ma co demotywować autorów, którzy chcą rozwijać warsztat. Jasne, też sądzę, że zdecydowanie lepiej prowadzić historię zaplanowaną dużo wcześniej, z dokładnie rozpisanymi scenami, aby nie ugrzęznąć gdzieś po drodze i, również, nie rozczarować czytelników, ale inna sprawa, gdy blog już istnieje, historia wisi i nie pasuje samemu twórcy. Co innego ma więc z nią zrobić? Nie wyobrażam sobie sytuacji, by zmuszać się do kontynuowania tekstu, który po drodze przestałam czuć, bo ktoś mi to zasugerował w komciu.
Dobrze wiem, jakie to upierdliwe jest dla autora, Autumn, próbować jeszcze raz, ale, wiesz co? Ja w tę nową-lepszą wersję będę wierzyć. No bo co mi szkodzi? Wiedz, że będę cię w tej decyzji wspierać. Bo choć bloga masz dla czytelników, wiadomo, że rozwijasz się głównie dla siebie. :)
Jeju, dziękuję bardzo za miłe słowa! <3 Dostałam chyba jeszcze większej motywacji, żeby stworzyć coś znacznie lepszego, co gdzieś tam powoli się pisze, rozrysowuje na mapach i czasem nawet nie daje zasnąć.
UsuńAle w momencie, w którym tryb pisania wersji 1.2 (tego, co wisiało jeszcze wczoraj) wyglądał mniej więcej tak, że ciągle pisałam do kogoś, żeby mi pomógł wymyślić, co by się mogło stać w x rozdziale, bo się zablokowałam... Cóż. Znacznie inaczej prezentuje się to teraz, kiedy wydarzenia same nasuwają się na kartkę. Bo, szczerze, dzisiaj uważam, że ten wcześniejszy sposób był kompletnie bez sensu i to nie powinno tak działać.
Chyba takich słów mi było trzeba. Dziękuję bardzo jeszcze raz!
Wierzę w ciebie, na pewno ci super z tym pójdzie!! Jesteś super utalentowana według mnie i zawsze twoje historie mi się bardzo przyjemnie czyta, więc jestem pewna, że to nie będzie wyjątek.
OdpowiedzUsuńIdź do przodu, pisz dalej i nie przejmuj się żadnymi sfrustrowanymi ludźmi. <3
Ojeju)):
Usuńdziękuję bardzo, zresztą Ty mnie wspierasz nie od dzisiaj, miło mi bardzo<33
Jestem :) czekam!
OdpowiedzUsuńNa bank przybędę z komentarzem :)
N
Ps: Ale mam farta, wbijam, a Ty historie zaczynasz od nowa XD to tak jakbym była na bieżąco hahah
Bardzo miło mi Cię widzieć! :D
UsuńI tak, coś w tym jest. XD